Marka: Dax
Cosmetics
Kategoria: Peeling do ciała
Cena: ok. 14 zł w promocji (normalnie ok. 17 zł)
Wersja, którą mam to cukrowy peeling do ciała złuszczająco-ujędrniający
czekoladowo-kokosowy. Produkt zabezpieczony jest wieczkiem ze sreberka, w
związku z czym nie mamy możliwości poznania zapachu w sklepie. Uwielbiam
zapachy kokosowe, czekoladowe, czy waniliowe, dlatego skusiłam się na ten
peeling. Trochę się zawiodłam, bo zapach wydaje mi się bardziej
chemiczny, w dodatku ja na pierwszym miejscu czuję tutaj kawę, która
rzeczywiście gdzieś tam znajduje się w składzie.
Opakowanie zawiera 225 ml, jednak ostatnio w
Lidlu widziałam opakowanie 250 ml z nalepką ‘XL’. Jest to zwykłe, odkręcane pudełeczko, jak dla
mnie wygodne w użyciu. Konsystencja jest bardzo cukrowa, peeling
zawiera mnóstwo kryształków cukru, które pod wpływem wody, ciepła i masażu
rozpuszczają się; oraz małe, brązowe granulki. Pudełeczko raz wpadło mi całe otwarte do wody, na szczęście produktu nie ubyło, ale że do kosmetyku dostała się woda to trochę w najgłębszym zagłębieniu peeling pociemniał, co widać na zdjęciu.
Pierwszym moim pozytywnym wrażeniem było niesamowite
wygładzenie i nawilżenie. Nie jest to jednak nic oryginalnego, ponieważ już na
pierwszym miejscu w składzie znajduje się parafina. Widziałam na paru blogach,
że niektórzy raczej omijają ten składnik, dlatego mam dla Was pewne ciekawostki,
a mianowicie fakty i mity o parafinie: PARAFINA
MIT
Przeciwnicy związków z grupy
parafin dowodzą, że parafiny są związkami toksycznymi, całkowicie obcymi dla
naszego organizmu, a po aplikacji na skórze „powodują zapychanie porów,
uniemożliwiają skórze oddychanie, co prowadzi do kumulowania się toksyn w organizmie”
Sugerują również, że w wyniku regularnego stosowania kosmetyków na skórę może
dochodzić do kumulowania się tych związków w organizmie człowieka, zwłaszcza
wątrobie, nerkach i węzłach chłonnych, i prowadzić do przewlekłych chorób.
FAKT
Wazelinę, czy olej parafinowy charakteryzuje bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa. Składniki te działają wyłącznie powierzchniowo – po aplikacji na skórę nie wnikają do warstwy rogowej, a tym samym do żywych warstw skóry. Dlatego nie mogą wywoływać podrażnień i alergii. Parafiny nie kumulują się w organizmie. Olej parafinowy od dawna stosowany był doustnie jako lek na zaparcia.
Działanie kosmetyczne parafin
jest powierzchniowe: związki te jednocześnie tworząc film na powierzchni skóry,
natłuszczają skórę i silnie nawilżają. Ogromną zaletą jest również ich bardzo
wysoka stabilność.
Wszystkie te cechy sprawiają, że
są to bardzo cenne składniki dla produktów farmaceutycznych i kosmetyków, dla
cer wrażliwych i dziecięcych, których zadaniem przede wszystkim jest działanie
ochronne oraz wspomagające przywrócenie skórze naturalnych funkcji.
Nie jest również prawdą, że
stosowanie parafin uniemożliwia skórze oddychanie. Człowiek nie oddycha przez
skórę, a zatem nie można zaburzyć procesu oddychania aplikując wazelinę, czy
olej parafinowy na skórę. Bezpieczeństwo stosowania wazeliny i oleju
parafinowego jest potwierdzone wieloma badaniami.
Źródło: http://www.kosmopedia.org
Same widzicie, że parafina nie jest taka zła, ja osobiście
ufam tym informacjom :).
Wracając do peelingu, nawilżenie jest odczuwalne nawet po
kąpieli. Ja po jego użyciu nie czuję już potrzeby wysmarowania się balsamem.
Peelingu używam ok. 2 razy w tygodniu.
Jeśli chodzi o ujędrnianie, jak zawsze do tej funkcji jestem
nastawiona z dystansem, nie wierzę w jakieś magiczne właściwości, dzięki którym
nie będę nic robić i tylko używając kosmetyków będę miała jędrne i szczupłe
ciało ;). Jednak jeśli chodzi o ten kosmetyk ja odczułam delikatne ujędrnienie.
Delikatne, ale jednak. Od jakiegoś czasu regularnie ćwiczę i już trochę
schudłam, więc może dlatego też bardziej to odczuwam.
Opakowanie jest średnio wydajne. Ja używam tego peelingu
tylko 2, czasem nawet raz w tygodniu, ale jakby ktoś go częściej używał na
pewno nie wystarczy mu na długo, jeśli chce używać go na całe ciało.
Minusem jest także to, że po kąpieli obowiązkowo trzeba umyć
wannę, bo o ile kryształki cukru się rozpuszczają, o tyle te malutkie brązowe
granulki niestety zapaskudzą nam całą wannę.
Ogólnie polubiłam ten produkt, ale będę szukać czegoś lepszego.
Jaki jest Wasz ulubiony peeling? A może spotkałyście się z
takim, który absolutnie Wam ‘nie przypadł’? :)
P.S. Notkę piszę zawsze w Wordzie, a potem kopiuję ją do bloga i wklejam zdjęcia. Jednak już drugi raz mi się zdarza, że w edytorze wszystko wygląda ok, a na blogu tekst w niektórych miejsach jest np. rozjechany itp., staram się to zawsze poprawić, ale nie wszystko się da. Miałyście taki problem, macie może jakąś radę? Z góry dzięki :)
Rzadko używam peelingów,wole gąbki antycellulitowe które dają radę i są bardziej wydajne niż peelingi ;)
OdpowiedzUsuńZapach, który opisałaś pewnie mi się spodoba, bo i kawę i kokosa lubię, a już kokosanki z kawą to całkowicie :))
OdpowiedzUsuńTo co piszesz o parafinie to prawda, jednak ja jej w peelingach nie lubię z prostego powodu. Peelingów używam przed goleniem nóg, a wszystkie z dużą ilością parafiny zapychają maszynkę, która po jednym razie jest już nie do użycia, a normalnie nożyk starcza na prawie 2 miesiące.
Sprawdziłby się jednak pomiędzy goleniami i na bank kiedyś kupię :)
W tym wypadku zgadzam się z tobą :)
Usuńna cukrowy może bym się skusiła ;))
OdpowiedzUsuńmój ulubiony peeling :)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam ten peeling w wersji marcepanowej :)
OdpowiedzUsuńMoże i kiedyś go wypróbuję, bo czytałam o nim wiele dobrego :) Btw, spodobał mi się Twój offtop dotyczący faktów i mitów o parafinie :D
OdpowiedzUsuńPóki co mieszam trochę olejku pod prysznic z isany z peelingiem z łupin orzecha włoskiego z ZSK :D
Co do pisania notki - ja (odpukać) nie mam takich problemów ;). Ale kiedyś jak pojawił się jakiś problem od czasu do czasu, to pisałam w notatniku :D
PS. Co Ty na to, aby wyłączyć weryfikację obrazkową przy komentarzach? Wtedy komentowanie byłoby o wiele łatwiejsze :)
Pozdrawiam!
Nawet nie wiedziałam, że mam to włączone! Już szukam jak to wyłączyć :)
Usuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuńniestety zdrowa....ach marzenie, ale nigdy już nie będę, ważne aby było jak jest - nigdy gorzej :)
kusi mnie ten peeling :D miałam ostatnio tak jak Ty - mój ulubiony peeling też mi wpadł do wody - na szczęście ma się dobrze po tej przygodzie :P
OdpowiedzUsuńobserwuję i liczę na rewanż u mnie :)
Ja peeling miałam taki pachnący jak czekolada xdd
OdpowiedzUsuńhttp://gicia-zakrecona-laura.blogspot.com/ ja obserwuję i liczę na to samo ; *
zostałaś otagowana u mnie, zapraszam do zabawy :)
OdpowiedzUsuńmi nie raz kosmetyki itp. wpadły do wody. Norma -.-
OdpowiedzUsuńTylko u mnie zazwyczaj kończyło się na tym że trzeba było wyrzucić do śmieci -.-
http://hefud666.blogspot.com/
nigdy nie miałam peelingu z Perfecty:/ wstyd, muszę to nadrobić
OdpowiedzUsuńzapachy są kuszące :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twoja mama się dodzwoni tam. Mi się udało. Mam nadzieję, że to koniec;/
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu chodzą za mną kosmetyki z Perfecty i jakoś nie mogę się z nimi spotkać;)
OdpowiedzUsuńPeelingi cukrowe bardzo mnie kuszą, ale te wersje zapachowe sprawiają, że jakoś nie mogę się przekonać. Wydaje mi się, że te solne zdzieraki jakoś lepiej pachną. Z drugiej strony mam często ranki na nogach i boję się kontaktu: ranka-sól, dlatego ostatnio przeze mnie kupiony peeling ze starej mydlarni w dalszym ciągu leży nie otwarty. W każdym razie może w końcu się przekonam i będę mogła dołączyć do grona wielbicieli tych produktów.
W ogóle bardzo fajna, rzeczowa recenzja:)
Jak ja lubię takie peelingi ; )) .
OdpowiedzUsuńFaktycznie masz racje- Ty masz ten peeling juz w nowszym opakowaniu;)) Widze, ze Twoj nie zaczal tak smierdziec jak moj z czasem;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten peeling :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuń